Dzisiaj trochę prywaty i nieco inaczej niż zwykle...
A mianowicie opowiem słów kilka o pewnym członku naszej rodziny :)
Zwie się Jaga(imię nadawał mój chłopak, ale na pytanie, czy to ma związek jaki z Babą Jagą - zaprzeczył :) ufff...).
Jadzia powstała jako odpowiedź na marzenie mego lubego - chciał papugę - to i ma :) I to taką full profeszjonal, speszjal for him :)
Składa się chyba z miliona elementów i wykonana została z origami modułowego(składałam oczywiście ja). Lubi spędzać czas przy "człowiekach", zwłaszcza w pobliżu komputera. Jak to kobieta, nie pogardzi biżuterią(elegantka pozwoliła się sfotografować dopiero na bransolecie z taśmy klejącej:)).
Jak tak na nią patrzę, to sama siebie podziwiam, że miałam tyle cierpliwości, żeby ją złożyć... Ale czego się nie robi z miłości... :)
Niesamowita ta papuga! Ja nie mam cierpliwości do modułowego origami...
OdpowiedzUsuńJest niesamowita! Nawet nie umiem sobie wyobrazić jak ją zrobiłaś - to musiało być mega trudne :D
OdpowiedzUsuńZa tą cierpliwość to podziwiam!
OdpowiedzUsuńA ptaszysko piękne , bo bezgłośne....ha ha ha
Piękny ptak i nie brudzi. Świetna robota:)
OdpowiedzUsuńojacieżpier..niczę.... podziwiam za cierpliwość i mega dokładność!
OdpowiedzUsuń